Pokazywanie postów oznaczonych etykietą drożdże. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą drożdże. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 3 grudnia 2017

ŚWIĄTECZNA,DROŻDŻOWA STRUCLA MAKOWA I 8 NR MAGAZYNU"BEZBOLESNE USUWANIE CUKRU Z DIETY"

Z radością informuję że od kilku dni dostępne jest kolejne, ósme już wydanie magazynu od dziewczyn z "Bezbolesne usuwanie cukru z diety"
To już przeszło rok jego istnienia i równocześnie mojej współpracy z nimi.
W najnowszym numerze znajdziecie mój przepis na struclę makową w wersji light oczywiście bez dodatku cukru a także kilka innych, wspaniałych, świątecznych, zdrowych przepisów i wiele ciekawostek na temat zamienników cukru, zdrowego stylu życia, dietetycznych postanowień noworocznych i wywiad z właścicielkami bez cukrowej kawiarni w Poznaniu.
Dodatkowo przypominam że magazyn do pobrania dostępny jest zupełnie za darmo pod linkiem http://bezbolesneusuwaniecukru.pl

poniedziałek, 10 lipca 2017

PUSZYSTA DROŻDŻÓWKA Z OWOCAMI


Dzisiaj będzie trochę mniej zdrowo, ale za to jak pysznie!!!
Przepis dodaję na prośbę użytkowników instagrama gdyż zdjęcie drożdżówki cieszyło się sporym zainteresowaniem.
Wiecie że ciasto drożdżowe było jednym z pierwszych jakie upiekłam w swoim życiu?
To była miłość od pierwszego pieczenia!
Ja pokochałam jego smak a ono pokochało mnie bo nieodmiennie wychodzi tak samo pyszne, puszyste i wyrośnięte.
Obecnie bielutka, pszenna drożdżówka rzadko gości w moim domu gdyż stawiam na zdrowsze, bardziej wartościowe wypieki a mąka pszenna nie ma stałego miejsca w kuchennej szafce, zastąpiona innymi rodzajami mąk.
Popisowe ciasto jest jednak ulubieńcem babci narzeczonego.
Babcia ma 90 lat i jak to często u starszych osób bywa ma bardzo słaby apetyt i niezbyt często zdarza się jej mieć chęć na jakieś jedzenie.
Czasem jednak prosi mnie o upieczenie tego ciasta. No babci się przecież nie odmawia! A że przy okazji można uszczknąć trochę tej pyszności dla siebie...
Korzystam z jednego i tego samego przepisu od lat.
Zmniejszyłam jednak ilość tłuszczu w nim zawartego oraz zastąpiłam cukier płynną stewią, kruszonka natomiast z dodatkiem erytrolu bez żadnej szkody dla smaku, 
Jeśli tak samo jak ja lubicie zdrowe wypieki oraz unikacie mąki pszennej ale od czasu do czasu poprostu dostajecie pypcia na widok bielutkiego, puszystego ciasta drożdżowego z pachnącą, maślaną kruszonką to koniecznie je upieczcie!
Drożdżówka ze zdjęć z dodatkiem malin i czarnych porzeczek, nadają się jednak do niej wszelkie inne owoce oraz dodatki. Np. biały ser bo i w takiej wersji je piekłam.
Mamy obecnie sezon na pyszne, świeże owoce. Do wyboru więc! I do dzieła!

PUSZYSTA DROŻDŻÓWKA Z OWOCAMI


SKŁADNIKI

(kwadratowa forma 20/21 cm, można także użyć keksówki 25/10 cm lub tortownicy o średnicy 23 cm)

ciasto:
- 300 gramów mąki pszennej tortowej
- 170 ml mleka krowiego 2%(można zastąpić dowolnym roślinnym)
- 30 gramów świeżych drożdży
- 45 gramów stopionego masła( używam łaciate lub mleczna dolina o zmniejszonej zawartości tłuszczu- 62%)
Masło musi być prawdziwym masłem, nie miksem!
- łyżeczka(5 gramów) cukru kokosowego lub innego do rozczynu
- 2 jajka rozmiar L
- 1,5 łyżki płynnego słodziku
kruszonka:
- 35 gramów zimnego masła
- 45 gramów mąki pszennej
- 5 łyżek erytrolu

dodatkowo:
- 300 gramów dowolnych owoców przebranych, umytych i osuszonych(u mnie maliny i czarna porzeczka)

SPOSÓB WYKONANIA


Mąkę przesiewamy przez sito do miski.
Jest to bardzo ważna czynność bo napowietrzona w ten sposób mąka sprawi że ciasto będzie bardziej puszyste.

Mleko podgrzewamy lekko. Drożdże rozkruszamy w dużym kubku, dodajemy łyżeczkę cukru, łyżkę mąki z miski i zalewamy ciepłym mlekiem po czym rozcieramy dokładnie łyżką.
Tak sporządzony rozczyn odstawiamy do wyrośnięcia.

Jajka wbijamy do szklanki i bełtamy za pomocą widelca.
Do miski z mąką wlewamy roztopione masło, stewię oraz jajka zostawiając 1/4 w szklance(będą potrzebne do posmarowania ciasta)
Dodajemy wyrośnięty rozczyn.
Ciasto dokładnie wyrabiamy za pomocą silikonowej łopatki przez około 10 minut,(jest dość rzadkie, ciężko więc byłoby to zrobić dłonią)przykrywamy miskę ściereczką kuchenną i odstawiamy na około 1 godzinę do podwojenia objętości.

kruszonka:
do miseczki wsypujemy wszystkie składniki, rozcieramy w palcach aż do powstania grudek i odstawiamy do lodówki

Formę w której będziemy piec smarujemy tłuszczem i wysypujemy mąką. Jeśli używacie silikonowej, nie trzeba jej smarować niczym.

Wyrośnięte ciasto wyrabiamy ponownie za pomocą łopatki, przekładamy równą warstwą do przygotowanej formy, wykładamy na nie owoce wciskając je lekko.
Całość smarujemy pozostałym, rozkłuconym jajkiem używając silikonowego pędzelka, posypujemy kruszonką i delikatnie przyciskamy dłońmi. Formę przykrywamy ściereczką i odstawiamy ciasto na 30 minut do ponownego wyrośnięcia.

Piekarnik nagrzewamy do 170 stopni.
Ciasto wkładamy do już nagrzanego, pieczemy przez 1 godzinę ( w keksówce czas pieczenia może się nieco wydłużyć)
Po ostudzeniu wyciągamy z formy i kroimy na porcje.
Ja swoją drożdżówkę podzieliłam na 20 porcji.

Wartości odżywcze dla jednego kawałka z podanych powyżej składników:
100 kalorii
3.4 gr tłuszczu
3.1 gr białka
15.2 gr węglowodanów





środa, 3 maja 2017

JAGODZIANKI ORKISZOWE


Wbrew pogodzie która wciąż niestety nas nie rozpieszcza w mojej kuchni znów zapachniało latem...😃
Tak! Latem! Za sprawą małych, słodkich,  fioletowych kuleczek. Chyba nic nie kojarzy nam się z tą porą roku tak bardzo jak owoce lasu.
Z jagodziankami wiążą się moje najwspanialsze wspomnienia z dzieciństwa.
Co roku jeździłam z rodziną do dziadków na wieś gdzie własnoręcznie zbieraliśmy czasem przez prawie cały dzień litrowe słoje jagód a potem babcia piekła najpyszniejsze na świecie jagodzianki. Działo się to w letniej kuchni, pyszne, słodkie, drożdżowe bułeczki rosły od ciepła lipcowego słońca i węglowego pieca, piekły się w prodiżu i pachniały najpiękniej na ziemi.
A my- dzieci zjadałyśmy jeszcze gorące, posypane cukrem pudrem, babrając ręce i wszystko wokół, śmiejąc się potem z fioletowych zębów i języków.
Te czasy minęły bezpowrotnie, upłynęło wiele lat, dziadkowie odeszli już od nas niestety i nic nie będzie już takie jak wtedy. Za każdym razem jednak gdy wgryzam się w domową jagodziankę wracają do mnie wspomnienia tamtych dni. Mieszanina zapachów, dźwięków i obrazów szczęśliwych lat beztroski.

Do lata jeszcze kawał czasu a i mieszkając w sporym mieście nie ma zbyt dużych możliwości na własne zbiory. Za to mamy w sklepach jagody mrożone które w jagodziankach smakują tak samo dobrze jak świeże.
A moje jagodzianki tradycyjnie drożdżowe, puszyste i słodkie.
Mąkę pszenną zastąpiłam jej zdrowszą wersją - orkiszową co sprawia że mają mniej złoty a bardziej szary kolor  ale najważniejszy jest smak...
Słodki smak zawdzięczają płynnej stewii(nada się także ksylitol lub erytrol ale dobrze by był zmielony, ten w kryształkach wg.moich doświadczeń nie służy drożdżowemu)i odrobinie cukru kokosowego który jest konieczny do prawidłowego wyrośnięcia ciasta.
Bułeczki rozeszły się zaraz po zakończeniu sesji fotograficznej co mówi samo za siebie.
Jeśli chcecie poczuć smak lata,  serdecznie zachęcam do upieczenia.
Z podanej porcji wychodzi 12 bułeczek wielkości trochę mniejszej od kobiecej dłoni. W sam raz na drugie śniadanie z kubkiem gorącego kakao lub jako zdrowsza alternatywa sklepowej drożdżówki do szkoły lub pracy.

JAGODZIANKI ORKISZOWE


SKŁADNIKI

- 325 gram mąki orkiszowej typ 500
- 30 gram świeżych drożdży
- 40 gram stopionego masła(użyłam łaciate o obniżonej zawartości tłuszczu)
- 110 ml mleka roślinnego lub chudego krowiego
- 1 jajko rozmiar L
- łyżeczka(5 gram) cukru kokosowego, ewentualnie trzcinowego, nierafinowanego
- 1 i 1/2 łyżki płynnej stewii

nadzienie:
- 150 gram mrożonych jagód(nie rozmrażamy!)
- pół łyżeczki płynnej stewii
- 20 gram śmietankowego proszku budyniowego bez dodatku cukru, ewentualnie mąki ziemniaczanej lub z tapioki

dodatkowo:
- żółtko rozmącone z dwoma łyżkami mleka do posmarowania bułeczek,
- ksylitol w pudrze do posypania

SPOSÓB WYKONANIA

Mąkę przesiewamy przez sito do dużej miski, jest to bardzo ważna czynność ponieważ ciasto drożdżowe z dobrze napowietrzonej mąki lepiej rośnie.
Mleko podgrzewamy tak by było ciepłe ale nie gorące, dodajemy do niego łyżkę mąki z miski, pokruszone drożdże oraz łyżeczkę cukru kokosowego, rozcieramy łyżką.
Tak sporządzony rozczyn odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Do mąki wbijamy jajko i wlewamy 1 i 1/2 łyżki słodziku, dodajemy wyrośnięty rozczyn, mieszamy szpatułką lub drewnianą łyżką aż ciasto zacznie tworzyć zwartą kulę, wlewamy wtedy stopione masło i wyrabiamy(najlepiej ręcznie) kilka minut do wchłonięcia tłuszczu przez ciasto.
Miskę z tak przygotowanym ciastem przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na 1- 1,5 godziny. Ma podwoić a nawet potroić objętość.

Wyrośnięte ciasto przekładamy na posypaną mąką stolnicę, wyrabiamy. dzielimy na 12 równych porcji. Najlepiej podzielić ciasto na dwie części, każdą z nich na trzy, a następnie każdy kawałek na pół.

Jagody mieszamy ze słodzikiem a następnie z proszkiem budyniowym lub skrobią.
Jeśli owoce pozbijały się w większe grudki, delikatnie rozdzielamy je by mąka pokryła każdą jagodę.
Owoce mrożone wydzielają sporo soku, skrobia zagęści go podczas pieczenia co zmniejszy ryzyko wypływania nadzienia.

Z każdej części ciasta formujemy w dłoniach placuszek na który nakładamy dwie łyżeczki jagodowego nadzienia, następnie zlepiamy go jak pierogi i formujemy owalną bułeczkę którą układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia zlepieniem do spodu zachowując odstępy.
Bułeczki przykrywamy kuchenną ściereczką i zostawiamy na minimum 40 minut aż ponownie wyrosną. Mrożone owoce spowalniają proces rośnięcia ciasta, dobrze więc dać jagodziankom trochę czasu.
Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni, wyrośnięte bułeczki smarujemy za pomocą silikonowego pędzelka żółtkiem rozmąconym z dwiema łyżkami mleka, wtawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy przez 20- 25 minut, studzimy na kratce, zimne posypujemy ksylitolowym pudrem.

Jedna bułeczka z podanych w przepisie składników zawiera następujące wartości odżywcze:
140 kalorii
3 gramy tłuszczu
5 gram białka
24 gramy węglowodanów





niedziela, 19 lutego 2017

ORKISZOWE PĄCZKI Z PIEKARNIKA


Tak jak obiecałam tuż przed tłustym czwartkiem podaję przepis na pyszne, drożdzowe pączki z piekarnika.
Przyznam że prób było mnóstwo.
Pączki wychodziły za twarde, za mocno zbite, to znów rozjeżdżały się na płaskie bułki. Pieczone z nadzieniem pękały a to wypływało podczas pieczenia, próby nadziania po upieczeniu również kończyły się fiaskiem.
Uparłam się jednak że zdrowsza wersja pączków na blogu będzie więc próbowałam do skutku😊
Znalazłam w końcu idealne proporcje składników i sposób pieczenia.
Pączki z poniższego przepisu pojawią się w moim domu w tłusty czwartek.
Polecam gorąco jako pyszną alternatywę tradycyjnych pączków smażonych w głębokim tłuszczu.
Nie wiem jak wy ale ja przy swojej miłości do słodkości wolę schrupać trzy pączki pieczone zamiast jednego smażonego.
Dla dobrej oceny tematu zrobiłam eksperyment robiąc pączki z podwójnej porcji i połowę ich smażąc tradycyjnie w gorącym oleju do ciasta dodając łyżkę spirytusu co podobno zapobiega zbytniemu wchłanianiu przez nie tłuszczu.
Poniżej podaję wyniki eksperymentu:

Wartości odżywcze dla jednego pączka pieczonego w piekarniku:
129 kalorii
3 gramy tłuszczu
5 gram białka
21 gram węglowodanów

Wartości odżywcze dla jednego pączka smażonego w oleju:
234 kalorie
16 gram tłuszczu
5 gram białka
19 gram węglowodanów

Ilość węglowodanów w pączku pieczonym jest większa gdyż do ich obtoczenia użyłam cukru kokosowego który dodaje im wspaniałego smaku oraz koloru i wyglądu przypominającego paczki smażone.
Jak widać wartości energetyczne a zwłaszcza zawartość tłuszczu różnią się znacznie. Smakiem natomiast różniły się niewiele a według degustatorów te z piekarnika podlegały wyższej ocenie.
Zdecydujcie więc sami😊

ORKISZOWE PĄCZKI Z PIEKARNIKA

SKŁADNIKI

(12 pączków pieczonych w silikonowej formie z gniazdami na muffiny, ewentualnie w papilotkach)

na ciasto:
- 325 gram jasnej mąki orkiszowej typ 500
- 30 gram świeżych drożdży
- 5 gram cukru kokosowego
- 6 łyżek erytrolu
- 110 gram mleka roślinnego lub chudego krowiego
- 40 gram masła o obniżonej zawartości tłuszczu
- 1 jajko rozmiar L

na posypkę:
- 15 gram cukru kokosowego
- 4 łyżki erytrolu

dodatkowo:
- ulubiony dżem do nadziania,lub zmiksowane owoce zagotowane z odrobiną agaru ewentualnie budyń,krem czekoladowy czy inne ulubione nadzienie
- ksylitol w pudrze do obsypania lub lukier z ksylitolu

SPOSÓB WYKONANIA


Mąkę przesiewamy dokładnie do miski ze sporej wysokości dzięki czemu dobrze się napowietrzy.
Mleko podgrzewamy żeby było ciepłe ale nie gorące. Dodajemy do niego pokruszone drożdże, łyżkę przesianej mąki oraz łyżeczkę(5 gram) cukru kokosowego. Odstawiamy do wyrośnięcia.
Masło topimy, do mąki dodajemy jajko i 6 łyżek erytrolu.
Wlewamy wyrośnięty rozczyn i mieszamy dokładnie silikonową łopatką. 


Kiedy z ciasta powstanie zwarta kula wlewamy małym strumuczkiem roztopione masło i wyrabiamy najpierw łopatką, później ręką tak długo aż tłuszcz zostanie wchłonięty.


Miskę z ciastem nakrywamy ściereczką i pozostawiamy w ciepłym miejscu do podwojenia a nawet potrojenia objętości.
Trwa to około 1-1,5 godziny.
Wyrośnięte ciasto przenosimy na stolnicę posypaną mąka i wyrabiamy dłońmi natłuszczonym olejem.
Dzielimy je na 12 kawałków.
Cukier kokosowy mieszamy w miseczce z erytrolem.
Z każdego kawałka ciasta formujemy kulkę i obtaczamy ją w posypce z dwóch stron(tak by  po środku pozostała"obrączka" jasnego ciasta)


Gotową kulkę umieszczamy w natłuszczonym otworku silikinowej foremki(ewentualnie w silikonowej lub papierowej papilotce,wtedy jednak nasze pączki bardziej przypominać będą babeczki).


Foremkę przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 0,5 godziny aż pączki podrosną.
Piekarnik nagrzewamy do 175 stopni.
Pieczemy przez 20-25 minut.
Gorące pączki wyciągamy z foremek, odczekujemy chwilkę by się nie poparzyć i po boku każdego z nich robimy dziurkę słomką do napojów.


Rękaw cukierniczy napełniamy wybranym przez siebie nadzieniem i napełniamy pączki przez zrobiony otworek.


Ja połowę pączków nadziałam "błyskawicznym dżemem z malin" a drugą połowę budyniem sporządzonym z mleka kokosowego z puszki zagotowanego z łyżeczką skrobi ziemniaczanej.
Jeśli chcemy polukrować pączki, robimy to kiedy są jeszcze ciepłe.
Ksylitolem w pudrze obsypujemy po całkowitym ostudzeniu.

BŁYSKAWICZNY DŻEM Z MALIN

- 100 gram malin mrożonych
- 50 ml wody
- połowa łyżeczki agaru
- dowolny słodzik do smaku

Maliny zalewamy w garnuszku zimną wodą i mieszamy z agarem oraz słodzikiem.
Gotujemy kilka minut aż maliny się rozpadną. Odstawiamy do ostudzenia w temperaturze pokojowej mieszając co jakiś czas aż nabiorą konsystencji dżemu.
Z dżemu wykonałam także malinowy lukier rozcierając jego łyżeczkę z ksylitolem w pudrze.
W podobny sposób wykonać można dżem z innych owoców, twarde jednak należy potraktować blenderem.


Wartości odżywcze dla jednego pączka bez dodatków w postaci nadzienia czy lukru:
129 kalorii
3 gramy tłuszczu
5 gram białka
21 gram węglowodanów







czwartek, 2 lutego 2017

KURTOSZE(KOŁACZE WĘGIERSKIE,TRDELNIKI)

KURTOSZE(KOŁACZE WĘGIERSKIE,TRDELNIKI)



Dzisiaj będzie mniej zdrowo niż zwykle ale za to jak zawsze słodko i pysznie😊
W październiku zeszłego roku miałam okazję przebywać na festiwalu food-tracków w moim mieście.
Takim jarmarku dla przyczep z jedzeniem jeśli ktoś nie kojarzy o co chodzi😊
Spróbowałam tam wielu przysmaków których nie jadam na codzień. Była nas trójka tak więc mogliśmy pokupować kilku różnych dań po troszku bez obaw o przejedzenie😊
Jeden samochód jednak ominęliśmy ze względu na zbyt dużą kolejkę(było zimno więc nie uśmiechało nam się tam stać)
Była to właśnie budka z kurtoszami z której wydobywał się cudowny aromat.
Podejrzałam jedynie co takiego sprzedają w tamtym miejscu i wygląd tego czegoś bardzo się mi spodobał.
Tym samym więc w domu zaczęłam wertować"internety" żeby rozszerzyć swoją wiedzę na temat tego cudeńka.
Dowiedziałam się że kurtosze czy trdelniki to tradycyjne, węgierskie (niektóre źródła za kraj ich pochodzenia podają Słowację) ciastka w kształcie rurki z ciasta drożdżowego podawane w wersji wytrawnej lub na słodko.
Oczywiście mnie bardziej zainteresowała ta druga opcja😊
Pożałowałam wtedy że nie spróbowałam na festiwalu tego przysmaku.
Co prawda z informacji które zdobyłam wynika że ciastka te dość często dostępne są na różnego rodzaju jarmarkach czy festynach ale po co czekać skoro można je zrobić w domu?
Z sękaczem niejako dałam radę a z kurtoszem nie dam?!😃
Oczywiście wielce prawdopodobne jest że nikt z nas tak jak ja nie posiada w domu specjalnego wałka i obrotowego rożna ale i z tym świetnie sobie poradziłam.
Wystarczyło przez jakiś czas pozbierać rolki z papierowych ręczników i folii aluminiowej by mieć podstawę do zrobienia domowych kołaczy.
Z mojego przepisu wychodzi 12 ciastek. Podzieliłam rolki na 3 części więc potrzeba nam 4 rolek. Myślę że w każdym domu zebranie tych kilku rolek nie zajmie zbyt wiele czasu.
Teraz nasze rolki trzeba przeciąć najlepiej ostrym nożem na trzy równe kawałki i owinąć je dokładnie folią aluminiową(błyszczącą strona do spodu).
No i mamy już wałki do pieczenia naszych ciastek.
Reszta jest dość łatwa do zrobienia i każda posiadająca trochę umiejętności w pieczeniu gospodyni domowa sobie poradzi.
Kurtosze smakują wprost niebiańsko.
Są słodkie i chrupiące z wierzchu dzięki skarmelizowanemu cukrowi, z lekko cynamonową nutą oraz miękkie i delikatne w środku. Na dodatek jedną stronę swoich obtoczyłam w gorzkiej czekoladzie i chrupiącej posypce z uprażonych wiórków kokosowych, migdałów i orzechów.
Można jeść je odwijając kawałki ciasta co przedłuża przyjemność rozkoszowania się smakiem.
Kto raz spróbuje napewno do nich wróci.
Zapraszam do spróbowania😊

SKŁADNIKI

(12 sztuk)

Na ciasto:
- 240 gram mąki pszennej poznańskiej plus odrobina do podsypywania
- 20 gram świeżych drożdży
- 100 gram mleka roślinnego lub krowiego(użyłam napoju kokosowego alpro)
- 1 jajko rozmiar L
- 35 gram masła o obniżonej zawartości tłuszczu
- łyżeczka(5 gram) cukru kokosowego(można zastąpić brązowym)można użyć więcej jeśli ktoś lubi bardziej słodkie ciasta

Do obtoczenia:
- 20 gram cukru kokosowego/brązowego
- 3 łyżki erytrolu
- łyżeczka cynamonu

Dodatkowo:
- 5 kostek gorzkiej czekolady(użyłam wawelu bez dodatku cukru)
- 3 łyżki mleka
- po 10 gram wiórek kokosowych, pokruszonych płatków migdałowych i posiekanych orzechów, ewentualnie inna,ulubiona posypka


SPOSÓB WYKONANIA


Mąkę przesiewamy do miski, wbijamy jajko. Mleko podgrzewamy w kubku lub miseczce żeby było ciepłe ale nie gorące, dodajemy do niego cukier, łyżkę mąki i pokruszone drożdże. Rozcieramy łyżką i odstawiamy w ciepłe miejsce.
Roztapiamy masło i studzimy.
Kiedy rozczyn drożdżowy zacznie "pracować" ,wlewamy go do mąki z jajkiem i za pomocą silikonowej łopatki wyrabiamy ciasto. Kiedy połączy się w dość jednolitą kulę nadal wyrabiając wlewamy powoli ciepłe masło i zarabiamy tak długo aż ciasto je wchłonie.
Miskę z ciastem przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce aż podwoi swoją objętość.
Może to trwać nawet około godziny. U mnie wyrosło bardzo szybko bo już po około 20 minutach.




Wyrośnięte ciasto wyrabiamy przez chwilę na oprószonej mąką stolnicy(najlepsza silikonowa) żeby je odgazować i dzielimy na trzy równe części.
Pierwszą część ciasta rozciągamy w dość długi wałek (pozostałe ciasto z którym nie pracujemy pozostawiamy w misce przykryte ściereczką), wałkujemy na grubość około 3 milimetrów i tniemy wzdłuż na mniej więcej 2 cm paski.



Każdy pasek nawijamy na rurkę tak by paski zachodziły trochę na siebie.(można spryskać je olejem w sprayu, ja tego nie zrobiłam a pomimo tego ciastka po upieczeniu zsunęły się bez problemu)



Czynności powtarzamy z pozostałymi porcjami ciasta.
W miseczce mieszamy cynamon z cukrem kokosowym i erytrolem. 



Każdy wałek z ciastem spryskujemu wodą za pomocą rozpylacza(zamiast tego można posmarować ciasto rozmąconym z mlekiem jajkiem) i obtaczamy w cukrze.



Gotowe ciastka ustawiamy na sztorc na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia zachowując pomiędzy nimi odstępy by swobodnie mogły się piec.



Piekarnik nastawiamy na 180 stopni z termoobiegiem.
Do czasu jego nagrzania ciasto zdąży trochę podrosnąć.
Blachę z ciastkami wstawiamy do piekarnika na środkowy poziom lub troszkę niżej (tu może być największy ambars bo trzeba zrobić to tak by wałki się nie przewróciły, mi na szczęście udało się za pierwszym podejściem😉)
Pieczemy przez około 20-25 minut aż cukier skarmelizuje się i ciasto przybierze złoto-brązowy kolor.
Po wystudzeniu zdejmujemy gotowe kołacze z wałków(super smakują także ciepłe)



Na suchej patelni prażymy naszą posypkę do zezłocenia. Można wymieszać wszystko razem lub zostawić każdy składnik osobno, przekładamy do miseczki.
Czekoladę rozpuszczamy z mlekiem w kąpieli wodnej.
Zanurzamy w niej jeden koniec każdego kurtosza po czym wkładamy do miseczki z posypką.



Odstawiamy do zastygnięcia.
Smacznego 😊

Wartości odżywcze jednego kurtosza z podanych powyżej składników:
134 kalorie
5 gram tłuszczu
3 gramy białka
19 gram węglowodanów